wtorek, 15 maja 2012

Kryzys


Wymiotowałam.Po raz trzeci w ciągu tygodnia.Wypiłam figurkę.Jest w pół do czwartej.Nie wiem czy w porze wiosenno-letniej to w nocy czy nad ranę.Nie śpię.Czytam książkę Wandy Lachowicz "Przeklinam cię ciało" i myślę....Anorektyczki zawsze mi imponują.Narkotyki również.W końcu moje najpiękniejsze lata,a raczej rok życia ponieważ tych lepszych dni dużo nie było to czasy Młodych wilków,przepełnionych wczesnomłodzieńczym buntem i Aną.
Wypaliłam jednego skręta z samosieją.Dzięki temu odczuwam  lekki,przyjemny,refleksyjny nastrój. .Na szczęście jestem szczęściarą bo po tym rozweselaczu nie mam napadów głodu,wręcz przeciwnie.Przeszkadza mi tylko to,że chwilami się zawieszam.
Czasami marzę o szpitalu.
Czasami wszystkiego dosyć.Gdy nie mogę zasnąć z głodu i tego kiedy Pani B. każe mi wstać-zjeść i zwymiotować.
Dziś dużo się uczyłam.Podejrzewam u siebie natręctwa w tym wypadku.Ostatnimi czasy odczuwam również wzmożoną aktywność.Wpadł mi pomysł gdy wymiotowałam policzyć ile razy puszczam pawia zanim opróżnię  
żołądek.Kolejna "efka" czy mieści się w ramy tych które już mam?
 W całym tym szaleństwie brakuje tylko octu spirytusowego i połykania waty,co drugie uważam za już szczyt swoich możliwości.
Tak.Dziś mam kryzys.Patrzę na moje psiaki i myślę co by zrobiły gdyby coś mi się przydarzyło.Przebłysnęła również myśl,żeby je zabić gdyż ograniczają mnie w mojej autodestrukcji.Kocham je i dla nich żyję.Nie dla bliskich tylko dla psów.Czy to znieczulica?
Mam plany,marzenia tylko sił potrzebuję.Nie mogę ich zawalić,a za razem katowanie swojego znienawidzonego ciała wydaje się jakże kuszące.
Pora spać.Nim zaświeci słońce od nowa będę podążać ścieżką Any.Nie zdradzę Cię moja Droga Ano.Nie porzucę.Do świtu  moja Droga Ano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz