niedziela, 11 maja 2014

Kawa, papierosy i łzy.

Jestem głodna. Choć raz się najeść. Myślę, popijam łyk kawy i zapalam  papierosa.
Kawa, papierosy... i łzy. 

czwartek, 1 maja 2014

O majówce, samotności, głodzie.

Maluję paznokcie na kiczowato jaskrawe kolory. Wiosennie, mhu tylko nie w środku. Marzę by  zakończył się majowy weekend. Zbyt długi, zbyt nudny, a przede wszystkim zbyt samotny. Nie cierpię uczucia, gdy pomyślę że wszyscy się bawią grillują, a u mnie cisza, melancholia, depresja.... Narastającą złość i frustrację zamieniam w autodestrukcję. Zniknąć... 600 kcal, tak to wystarczy by kawałek po kawałku odkrajać znienawidzone ciało,. Systematycznie znikać. Zimno przeszywa ciało. Mówią że samotnym wciąż zimno. Zgadzam się z tym w pełni.

sobota, 8 lutego 2014

Tajemnica=samotność

Cóż... Nie chcę zapraszać gości bo nabrudzą mi w pokoju. Nie mogę się poskarżyć choć wszystko we mnie krzyczy. Nikt nie może mnie przecież odwieść od planu perfekcyjności.
Zamykam się w sobie coraz bardziej.. W padał w sidła obsesji. Część mnie krzyczy. Prosi o pomoc chociażby wysłuchanie i zrozumienie. Jednak Ana nakazuje milczenie i aby nikomu nie ufać. Choć czuję się jak więzieniu własnego obłędu to za razem dobrze mi z tym. Im bardziej fiksuję tym bliższa jestem Anie.
Drogi pamiętniczku. Cieszę się, że jesteś i tu mogę się wypłakać.

piątek, 7 lutego 2014

Sprzątanie

Był niechlubny okres w moim życiu gdy sprzątałam swój azyl raz w tygodniu. Niezmiernie mnie cieszyło gdy zmotywowałam się do codziennych porządków.
Dziś mi nie wystarcza abym miała posprzątać raz dziennie. Sprzątam z biurka co godzinne. Czyszczę laptopa, telewizor który służy jako monitor, ścieram "kurz".
Dziś obudziłam się o 3. Przyśniło mi się że sprzątałam, bardzo brudny pokój i nie zdążyłam na terapię. Bałam się z powrotem zasnąć.
Wiąże to z dietą. Czy słusznie? Oczywiście, że nikomu nie powiem i nie dopytam się fachowca, ale Ana każde mi dążyć by wszystko było idealne. Tak to odczuwam. Nie spytam bo wszystko się wyda. Moja i Jej tajemnica.

wtorek, 28 stycznia 2014

Chcę krzyczeć!

Chcę krzyczeć... Wykrzyczeć cały ból, cierpienie, wstręt, obrzydzenie.  Póki co zaciskam zęby, łykam pseudoefkę i skupiam się na jedzeniu. Nie czas na rozmyślania, żale, łzy. Ściągnęły by mnie  na dno.
Uciekam w zimne ramiona Any. Ona mnie rozumie. To małe skrzywdzone dziecko. Powtórnie skrzywdzone. Nikt mnie nie rozumie, jednak Ana rozumie bez słów. Przywołuję Jej imię i jest...wierna. Ana wymaga ode mnie bym nie jadła i nie piła. To są jedyne warunki jakie stawia, poza tym się troszczy by wypełnić myśli i odgonić  zły świat. ...

niedziela, 15 grudnia 2013

Zakupy

Zarzekałam się, że nie będę liczyć kcal. Liczę. Wychodzi mi od 500 do 800 kcal dziennie.
Ed rozwija się pełną para. Wchodzę do sklepu i nie potrafię nic kupić do jedzenia. Wybieram wodę mineralną, ewentualnie chleb chrupki graham. Czasem udaje mi się kupić ser biały i jogurt naturalny z czego przyrządzam twarożek. Wchodzę do sklepu i baranieje wychodząc z niczym, wściekła i rozgoryczona na cały świat.
Moja Ana musi mnie bardzo kochać skoro jest taka wierna. Przynajmniej Ona, a może aż.

sobota, 12 października 2013

Powroty 2

Miałam zajrzeć na chwilę.... Prosiła koleżanka o adres dobrego forum. Poleciłam. Aby wytłumaczyć Jej szczegóły rejestracji to zarejestrowałam się również ja. Cóż... Ona odeszła. Porzuciła dietę i pro ane. Ja zostałam i wkręciłam się na dobre. W domu sprzyjający stres i sytuacja na którą nie mam wpływu. Bardzo... bardzo sprzyjające warunki powrotu do ed. Przeklinam tą koleżankę a zarazem całowałabym po rękach. Po dwu letniej przerwie z Aną mam co rzucać, ojj mam..... Tak to jest. Jedni przychodzą i po chwili znikają znudzone tym światem. Inni pozostają na dłużej, na bardzo długo aż po śmierć. Przyjaciółka na śmierć i życie. Teraz to rozumiem. Teraz po 16 latach pro ana.