niedziela, 15 grudnia 2013

Zakupy

Zarzekałam się, że nie będę liczyć kcal. Liczę. Wychodzi mi od 500 do 800 kcal dziennie.
Ed rozwija się pełną para. Wchodzę do sklepu i nie potrafię nic kupić do jedzenia. Wybieram wodę mineralną, ewentualnie chleb chrupki graham. Czasem udaje mi się kupić ser biały i jogurt naturalny z czego przyrządzam twarożek. Wchodzę do sklepu i baranieje wychodząc z niczym, wściekła i rozgoryczona na cały świat.
Moja Ana musi mnie bardzo kochać skoro jest taka wierna. Przynajmniej Ona, a może aż.